czwartek, 28 czerwca 2012

Max Factor Lasting Performance kontra Revlon ColorStay

Zastanawiałam się co wybrać na pierwszą recenzję i padło na moją kosmetyczną podstawę, bez której nie wychodzę nawet po bułki: podkład!
Mam cerę tłustą z rozszerzonymi porami i licznymi niespodziankami od czasu do czasu więc dobry podkład muszę mieć zawsze i wszędzie żeby wyglądać jak człowiek :)



Max Factor Lasting Performance 

odcień 102 Pastelle

Opis producenta:
"Jeżeli oczekujesz wiele od swojego makijażu, podkład Lasting Performance jest dla Ciebie stworzony. Dzięki gwarancji działania przedłużonego do ośmiu godzin, Twoja cera jeszcze dłużej zachowa świeży wygląd. Specjalna lekka silikonowa formuła oraz system zapewniający trwałość i ochronę przed ścieraniem sprawią, że będziesz mogła bez przeszkód dotykać twarzy. Ponadto – w przeciwieństwie do innych podkładów na bazie tłustej – Lasting Performance nie zatyka porów i nie podrażnia wrażliwej skóry."

Max Factora używam od baaaardzo dawna i od zawsze był to mój ulubiony kosmetyk. Ma chyba tylko zalety, przynajmniej dla mnie: jest trwały, nie brudzi ubrań, matuje (wiadomo że nie na cały dzień ale na dosyć długo ok 3 godziny), łatwo się go nakłada, nie wysycha zbyt szybko, nie tworzy plam, tuszuje niedoskonałości, pory są mniej widoczne.
Jest bardzo wydajny: przy codziennym stosowaniu wystarcza mi na przeszło rok (35 ml).
Ma bardzo fajny "dziubek" z którego wypływa tyle podkładu ile wyciśniesz, a ponieważ stawia się go do góry nogami to widać ile jeszcze go zostało i można go wykorzystać do ostatniej kropelki (zdesperowane użytkowniczki mogą na koniec rozciąć plastikowe opakowanie i wydobyć resztki :) )
Zapach jest trochę chemiczny ale mi to nie przeszkadza, na twarzy szybko się ulatnia.


Kolor:
Używam odcienia 102 (to już moja druga tubka w tym kolorze), jest jasny i na lato musiałabym sprawić sobie nieco ciemniejszy ale póki co używam różu i bronzera i jest ok.

Cena: w internecie ok 30 zł/35ml z przesyłką, w sklepie drożej...

Revlon, ColorStay, Makeup with SoftFlex for Combination/Oily Skin 

kolor 180 Sand Beige

 

Skuszona pozytywnymi opiniami na wizażu zakupiłam ColorStay. Oczekiwałam jeszcze dłuższego matowienia niż przy Max Factorze. I muszę przyznać że podkład matuje na trochę dłużej, bardzo dobrze kryje niedoskonałości ale ma kilka wad: zapycha pory i jest ciężko zmywalny, baaardzo ciężko, nawet mój Normaderm sobie z nim słabo radzi. Muszę po umyciu przetrzeć twarz wacikiem z płynem micelarnym i wacik jest zawsze brudny z podkładu i jest to wkurzające bo nie lubię trzeć mojej twarzy czymkolwiek! Drugi mankament to dozownik a w zasadzie jego BRAK. Hallloooo, czy ktoś zapomniał dodać plastikowego koreczka do szklanej buteleczki?! Co rano muszę się gimnastykować żeby wylać tyle podkładu ile dokładnie potrzebuję.

Zapach podkładu jest chemiczny, alkoholowy ale mi akurat się podoba, przypomina mi konwalie ;)

Cena: ok 35 zł/ 30 ml w sklepie, o ile uda wam się go zdobyć, zapłacicie drożej

A oto porównanie odcieni:

Z lewej Max Factor, z prawej Revlon. Max Factor ma więcej różowego pigmentu.

Porównując oba podkłady chyba zostanę przy Max Factor mimo iż Revlon trzyma się świetnie i chyba lepiej matuje. Zapychanie porów go dyskwalifikuje... 

A wy jak sądzicie? który lepszy?

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz