niedziela, 1 lipca 2012

Sleek "Oh so special" i "Au naturel"

Skuszona opiniami na temat paletek Sleek postanowiłam że wypróbuję. Moją pierwszą paletką była 

"Oh so special"

i naprawdę przypadła mi do gustu. Ma w sobie kolory takie jakie lubię trochę różu, trochę neutralnych kolorów, można wybrać cień matowy lub błyszczący.
Ciemnych cieni np czarnego używam do robienia kresek, wychodzą bledsze niż linerem, takie w sam raz na dzień do pracy. Brązami przyciemniam czasami brwi.
Fajne jest lusterko w paletce i packi, choć ja używam moich pędzli.
Cienie stosuję na sucho, nie próbowałam ich jeszcze na mokro, nie miałam takiej potrzeby.
Cienie zastosowane na bazie (używam E.l.f.) są bardzo trwałe i spokojnie trzymają się do wieczora.




Druga paletka, którą posiadam to:
"Au naturel"

Lubię wszelkie brązy i beże i kolory nude więc równie chętnie się nią maluję co tą pierwszą. Odcienie są stonowane i tylko 3 z nich są błyszczące. Czerń powtarza się chyba w większości paletek.
Wydaje mi się że Au naturel trochę mają tendencję do osypywania się albo może za dużo nałożyłam na pędzelek, muszę to dokładniej zbadać ;)

Polecam obie paletki, są naprawdę fajne i na pewno wymaluję je do samiutkiego końca.

Oczywiście kupiłam je na allegro ;)

3 komentarze:

  1. Mamy podobny gust. Lubię "nude", brązy i ciemne fiolety, również zielenie. Matowe i perłowe :) Gratuluję paletek!
    Popróbuj z różnymi pędzelkami. Tego czarnego starczy Ci na baaardzo długo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś nie przepadam za Sleekiem

    kosmetykoholizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. mam OSS i o ile kolory bardzo lubie, a tak napigmentowanej czerni jeszcze nie używałam, to myślalam, że trwałosć będzie lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń